Bodystocking – na jaką okazję? Czy to wciąż jest modne?

sty24,2022

Masz ochotę na chwileczkę zapomnienia, na miłosny, czarujący Zwischenruf – śpiewa Hanna Banaszak. Jeśli tak, to bodystocking jest dla ciebie. Kobiece ciało wygląda w nim tak zmysłowo, że chce się je zjeść i poprosić o dokładkę. Bez względu na to czy się jest kobietą, czy mężczyzną. I niezależnie czy nosi je jedno z nich. Takie czasy, takie czasy!

Co jest takiego niezwykłego w tym jednoczęściowym stroju, który wygląda jak połączenie body i rajstop? Tego nie wiedzą filozofowie, fizjonomii, filareci i filomaci, a nawet filolodzy. Zgodnie z prawdą, że są na tym świecie rzeczy, o którym się im nie śniło. Widocznie nie mieli okazji zobaczyć bodystocking w pełnej krasie. Ich strata! Możliwe, że partnerki były nieśmiałe, albo nie wiedziały co, kiedy i jak. No cóż, oto kilka okazyjnych pewniaków.

Na świętego Walentego ma się ochotę na coś szalonego

To jedyny dzień w roku, w którym zakochani mogą sobie pozwolić na małe coś więcej, co nie? Nie ma nic lepszego niż odrobina pikanterii i odwagi. Spacer lub romantyczna kolacja wymagają odpowiedniego finiszu, a cóż może być lepszego niż miłosne tête-à-tête kochanków. Ach, jak to brzmi. Nie partnerów, narzeczonych, małżonków, tylko KOCHANKÓW. I nieważne, czy jesteś X, XL, XXL, 3L. Bodystocking w zasadzie ma tę zaletę, że im więcej, tym lepiej. – Kotku mój, mnie też dokładnie o to chodzi, to widać w jednej chwili… – pam, pam, pam.

Na urodziny ukochanego lub tamtego jedynego

Ach, znów nadszedł ten kolejny jedyny dzień w roku – uro-dzi-ny. A ty nie wiesz, co mu (albo jej tudzież im) dać w prezencie. Skarpetki? Nie, dostał już 10 par. Sweterek? No bez takich! Kupon na wyścigi? No, ciepło, ciepło. Jednak nic nie przebije bodystocking. To nie jest dla grzecznych dziewczynek! Raczej dla grzesznych jak już.

Koniec z nudnymi figami i gładkimi staniczkami. Pora podgrzać atmosferkę i upiec dwie pieczenie na jednym ogniu! Nie kupujesz prezentu Jemu (albo jej), tylko sobie – to pierwsze primo. Może być tradycyjne, czarne koronkowe bodystocking z małą niespodzianką pośrodku. Teraz wystarczy się przepasać wielką kokardą i voilà! Deser podano. Bon appétit. „Przeżyj ze mną czarujący epizodzik…”.

Bez okazji – jak szaleć, to szaleć, nie?!

A tam, po co komu okazja! To dobre dla tradycjonalistów, konserwatystek, idealistek i prokracjonistek. A to jest cholernie nuuudne! Konwenanse? Pff. Pora trochę popracować nad intymnością, zgodnie ze stwierdzeniem: „Sypialnia? Ty tu rządzisz”. Możesz robić, na co masz ochotę, najważniejsze są pragnienia i fantazje.

Lubisz soczyste kolory? Ba, kto nie lubi! Kabaretkowe czerwone bodystocking z nylonu rozgrzeje partnera do tego stopnia, że pewnie potrzebne będą kajdanki. Buch – jak gorąco! Uch – jak gorąco! Puff – jak gorąco! Uff – jak gorąco! Już ledwo sapie, już ledwo zipie… Odważ się na więcej i pozwól mu na więcej. Ale kajdanek nie rozkuwaj…

Czy bodystkocking wciąż jest modne?

Słucham, pardon, exuse me, lo siento, Entschuldigung!? Nie „czy”, tylko „jakie”. Bodystocking nigdy nie wyszło z mody. Ba, od 2015 r. i „50 twarzy…”, tego, jak mu tam, Greya, Graya, Gyra, no o tym miliarderze i Anastazji przeżywa nawet renesans. Amanda Seyfried już w 2010 roku paradowała do sesji w „Esquire”, a po „Grey’u” Miranda Kerr i Kate Upton w magazynie „V” zaprezentowały się w białym, siateczkowym bodystocking z koronkowym wykończeniem. Mało? Miley Cyrus, Lady Gaga w panterce i – oczywiście bodystokcing w różowym kolorze – Paris Hilton.

Bodystocking już takie jest. Już sama świadomość noszenia tak seksownego wdzianka budzi w niejednej kobiecie tygrysicę. Strój niby zakrywa, ale odsłania. Wiele obiecuje, ale trzeba się postarać. Bo życie to nie bajka i nagrodę dostają ci, co na nią zasłużyli, czyli tygrysy, bo one lubią to najbardziej.

 

Zobacz także